piątek, 12 lutego 2016

Chorobowo.

O zgrozo! W końcu i nas dopadło przeziębienie,a może trzy dniówka.
 Jedno na pewno wiem nie mogę patrzeć na mojego synka gdy jest chory. Wczorajsze 38.8 wprawiło mnie w panikę po chwili namysłu dałam lek na zbicie temperatury i stan się poprawił. 
Jednak synek pół dnia przeleżał tak tak przeleżał!
Jakie to dziwne zjawisko dla mnie było. Pierwszy raz w życiu mój synuś leżał więcej niż było to konieczne (sen) miewaliśmy zapalenia gardła, płuc i oskrzeli, a mimo to Oli biegał i się bawił. Jaki smutny widok mnie wczoraj dopadł. Wszystko bym zrobiła dla małego. Pozwoliłam mu chodzić ze smoczkiem, przykrywałam, przynosiłam wodę tuliłam gdy zapłakał spełniałam każdą zachciankę i wtedy nagle mnie olśniło. Co ja robię? Przecież on to potem wykorzysta mały spryciarz! Przypomniałam sobie tekst, który gdzieś przeczytałam będąc w ciąży. Było w nim że matka traci rozum i rozsądne myślenie podczas choroby dziecka. Ma poczucie że jeśli mu nie pomoże, nie spełni zachcianki to dziecko bardziej się pochoruje. I tak też było ze mną jak mucha do lepu leciałam na każde piśnięcie. No i mam! Dziś już jest lepiej temperatura zbita, Oli chętny do zabawy ale sprytnie wykorzystuje warunki wczorajszego dnia. Smoczka oddać nie chce, najchętniej byłby noszony na rękach, chce żeby mu śpiewać tulić ach. Czemu się w porę nie opamiętałam?
Drogie mamy pamiętajcie choroba dziecka to nie powód by na wszystko pozwalać, a czym dziecko starsze tym sprytniejsze. Potem wszystko odwróci się przeciwko wam. Więc zanim włączycie bajki, podacie jedzenie do łóżka, rozpieścicie i będziecie na każde zawołanie przemyślcie to dwa razy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz